Chilaw – miejsce ministerialne, w którym 1+1 nie równa się 2
Są takie chwile w podróży kiedy chcesz ominąć szlak opisywany w przewodniku i pojechać w miejsce, które nie jest jeszcze do końca odkryte. Miejsce, w którym raczej turystów nie będzie. To właśnie w takich miejscach najczęściej zdarzają się rzeczy zaskakujące, a tym razem nawet całkiem nielogiczne, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Po kilku tygodniach podróży po Sri Lance takim miejscem okazało się Chilaw – miasteczko na zachodnim wybrzeżu wyspy.
Do miasta przyjechaliśmy dość późno – było już ciemno, więc musiało być po 18-tej. Dworzec autobusowy znajdował się w centrum miasteczka – ok. 700-800 m od plaży. Idziemy w kierunku plaży sądząc, że to właśnie tam powinny być jakieś miejsca do spania. Pierwszy, na który natrafiliśmy nad samym brzegiem to Rest House – ośrodek ministerialny. Sądziłam, że tam raczej nie powinnyśmy wchodzić, a jednak panowie przebrani w białe uniformy zaprosili nas do środka. Moje pierwsze pytanie (i drugie) by nie tracić czasu to czy mają wolne pokoje i w jakiej cenie. Bardzo miły pan – manager – odpowiedział, że są wolne pokoje i w zależności od usytuowania (z widokiem na ocean lub na podwórko) jest inna cena. Najtańszy pokój kosztuje 1.650 rupii, czyli ok. 43 zł. Podziękowałam, bo cena wydawała mi się wygórowana w stosunku do dotychczasowych cen (1.000-1.500 rupii maksymalnie).
Wyszliśmy na zewnątrz i pytamy czy są tu jeszcze w pobliżu tanie hostele. Napotkany tuk-tukowiec powiedział łamanym angielskim, że są jeszcze dwa i że może nas tam zawieść. Ustaliliśmy cenę, jedziemy. Hostele okazały się być hotelami, ok. 2 km dalej, ceny od 3.000 – 6.000 rupii (80 -160 zł) za pokój za dobę.
Wracamy przeprosić się z pierwszym Rest House’m. Panowie w białych uniformach nadal bardzo mili, wyglądało jakby na nas czekali.
Mówię, że niestety tamte hotele nie są na naszą kieszeń i musimy wrócić tu. Proszę o najtańszy pokój na 2 doby. Uprzejmy pan manager tłumaczy mi, że na dwie doby cena pokoju wynosi łącznie 4.500 rupii. Hmm… myślę sobie i mówię:
- Ale wspominał pan, gdy tu byłam wcześniej, że najtańszy pokój kosztuje 1.650 rupii? A to za 2 doby wychodzi mniej niż 4.500 rupii?
- Tak – odpowiada pan manager – jedna doba kosztuje 1.650 rupii, ale gdy chcecie zostać na 2 doby od razu to wówczas cena jest wyższa.
- Nie rozumiem, to nielogiczne – mówię – czyli jeśli byśmy się wyprowadzili z pokoju i wprowadzili tego samego dnia jeszcze raz to wówczas zapłacimy mniej niż gdy zostaniemy na 2 doby?
- Tak – musielibyście się wyprowadzić do 10 rano. Od 14-tej możecie się wprowadzić na nową dobę. –odpowiedział manager.
- I będziemy mieć na nowo pokój posprzątany? – pytam – i dostaniemy nowe mydło i ręczniki i pościel? Tak jak teraz?
- Tak – odpowiedział zdecydowanie manager.
W tym miejscu dodam jeszcze, że byliśmy jedynymi gośćmi w Rest House 🙂
- Ok – mówię. Byłam już zmęczona i nie chciało mi się drążyć tematu. Wzięłam klucze i drugi pan w uniformie, również bardzo miały zaprowadził nas do pokoju.
I tu kolejne zaskoczenie – jednak dostaliśmy, pomimo najniższej ceny – pokój z widokiem na ocean 🙂
Rano, zgodnie z umową, do 10-tej spakowaliśmy plecaki, zanieśliśmy je do recepcji na przechowanie, pożegnaliśmy się i poszliśmy do miasta. Tego dnia było wyjątkowo gorąco i parnie, ok. 35 st.C. Burza wisiała w powietrzu. Weszłam na chwilę do Rest’u by zmienić spodnie na przewiewną spódnicę. Pan manager, kiedy mnie zobaczył, powiedział, że możemy już się wprowadzić do pokoju. Pytam zdziwiona:
- Ale jeszcze nie ma 14-tej? Nie ma problemu, przebiorę się tu i wieczorem wrócimy.
- Nie – mówi – teraz już idźcie, jest posprzątane. Weźcie ten sam pokój, za tę samą – niższą cenę.
Podziękowałam i poszliśmy zanieść nasze bagaże. Faktycznie – pokój był sprzątnięty, pościel wymieniona. Pokój z widokiem na ocean 🙂
Rano, kiedy się żegnaliśmy, zapytałam naszego pana managera, czy może mi wyjaśnić na czym polega ta logika i z czego to wynika, że 2 doby są droższe niż te same 2 doby ale wynajęte osobno. Historia jest prosta, jak się okazuje.
- Tu rzadko – mówi – przyjeżdżają turyści na wypoczynek. Chilaw to nie jest miejsce turystyczne (faktycznie, ale o tym w osobnym wpisie). Tu przyjeżdżają zazwyczaj pary na kilka godzin i wyjeżdżają. Pomimo, że religie zabraniają pozamałżeńskich kontaktów, to to miejsce, na uboczu, jest właśnie idealne do takich spotkań. Nam bardziej opłaca się wynająć 2 lub 3 razy pokój w ciągu doby za 1.650 rupii, niż wynająć go na 2 dni lub więcej za tę cenę. To byłoby nielogiczne 🙂 – mówi. Tu pracuje 15 osób i każdy musi dostać pensję. Wam wynajęliśmy pokój bo akurat nie było chętnych na godziny. W przeciwnym wypadku raczej w ogóle nie moglibyście tu zostać, no chyba, że na noc –do 10-tej 🙂
Duża, osobista prośba
Jeśli podobał Ci się mój wpis i chciałbyś mi to jakoś powiedzieć, to najlepsze (i bardzo proste) co możesz zrobić, to po prostu kliknąć przycisk “Lubię to” lub podzielić się ze znajomymi tym wpisem w inny sposób – np. udostępnić lub wpisać komentarz. Chcę żebyś wiedział, że będę Ci za to bardzo wdzięczna
Bardzo mi zależy na tym, by dotrzeć do jak największej liczby osób, które będą mogły, wraz ze mną, poznawać i podziwiać świat. Z góry Ci za to dziękuję. Dziękuję za wszelką pomoc. To bardzo wiele dla mnie znaczy, a dodatkowo motywuje do dalszej pracy
Polecam przydatne linki – tanie loty, jeszcze bardziej tanie loty – dla wnikliwych, wymiana waluty szybko i tanio na podróże oraz ubezpieczenie w podróży!
10