Indianie z Sierra Nevada de Santa Marta – Kolumbia

Ten wpis, jest dla mnie całkiem inny niż wszystkie. Opiszę w nim jedną z wielu tajemnic skrywanych w najdalszych zakątkach kolumbijskich Andów.

Wpis dotyczy Indian zamieszkujacych północną część Kolumbii, niedaleko granicy z Wenezuelą. Tu, w paśmie Andów, w górach Sierra Nevada de Santa Marta zmieszkują Indianie z różnych plemion. Niełatwo ich znaleźć bo stronią od zewnętrznego świata i ludzi „z zewnątrz”. Nawet kiedy już się ich spotka, unikają kontaktu i schodzą z drogi by ominąć obcych.

Mnie udało się ich spotkać, a nawet lekko do nich zbliżyć. Ala, którą już znacie, wspólnie z nimi opracowała krótki słownik najprostrzych słów i ich wymowy. Można powiedzieć, że ostatecznie nawet się zaprzyjaźniliśmy. Te chwile pozostaną w naszych sercach na zawsze.

Zamieszczę w tym wpisie tylko kilka fotek – umiar w fotografowaniu był zdecydowanie wskazany 🙂

Gdzie można spotkać Indian i jakie ich plemiona 

sierra nevada de santa marta 2Na północy Kloumbii, od strony morza Karaibskiego znajduje się pasmo Andów. Tam, szczyty górskie o nazwie Sierra Nevada de Santa Marta. Mają unikalny kształt piramidy.

Szczyty Pico Colon i Pico Bolivar wznoszą się na wysokość 5.750 m.n.p.m. w odległości zaledwie 40 km od brzegów Morza Karaibskiego

Dolne partie pokryte są tropikalnym lasem, który później przechodzi w tereny pustynne.

Wyższe partie pokryte są lasami zatopionymi w chmurach.

sierra nevada de santa marta

 

 

 

Dla mieszkających tam Indian Sierra Nevada jest jak serce świata – tak sami o tym miejscu mówią. Twierdzą, że tereny otacza niewidzialna czarna linia, która chroni sekrety ich przodków i rozgranicza ich terytorium.

Na zboczach Sierra Nevada żyją 4 odrębne, lecz niejako powiązane ze sobą „narody”:

  • Arhuaco (lub Ika),
  • Wiwa,
  • Kogi i
  • Kankuamo.

Ich populacja wnosi ponad 30.000.

Mówią o sobie, że są „starszymi braćmi” i  wierzą, że posiadają moc w postaci mądrości i wiedzy mistycznej, co odróżnia ich od innych. Innych nazywają „młodymi braćmi”. Wierzą także, że ich obowiązkiem jest podtrzymywać równowagę we wszechświecie. Gdy równowaga jest zachwiana trzeba ziemi zwrócić to co się jej wcześniej zabrało.

Aby sie do nich dostać trzeba przejść niezły kawał drogi – 2-3 dni marszu. Ale za to widoki i otoczenie jest niezapomniane.

Las tropikalny (dolne partie)  – kliknij zdjęcie by je powiększyć:

Las deszczowy, głównie zatopiony w chmurach (górne partie):

 

Jak żyją Indianie ze Sierra Nevada

Indianie z Sierra Nevada są potomkami wielkiej niegdyś cywilizacji Tairona. Słynęła z bogactwa i pięknej architektury, która przyciagała nie tylko turystów ale i złodziei. Dlatego każde żyjące tu plemię chroni się od zawsze przed wszelkimi obcymi.

Nam udało się spotkać plemię Kogi. Indianie żyją w zasadzie w całkowitej izolacji, z dala od cywilizacji. Nie chcą kontaktować się ze światem zewnętrznym.

Indianie z Sierra Nevada de Santa Marta

Indianie mają swojego przywódcę duchowego. Nazywaja go „Mamo„. Wyposażony jest przez naturę w siłę pozwalającą utrzymać naturalny porządek ich świata. Czyni to poprzez różnego rodzaju obrzędy, śpiew i medytację. Może nim zostać mężczyna, który od najmłodszych lat jest przygotowywany do tej fukcji. W rzeczywistości jest on później kimś w rodzaju naszego księdza ale również lekarza, nauczyciela i sędziego – wszystko w jednym.

Indianie wierzą przede wszytskim w Matkę – Ziemię i jej dobra naturalne. Mają takie – bardzo ważne – przesłanie dla świata:

„Wielka Matka – „Aluna” – dała nam wszystko, czego potrzebujemy do życia. My żyjemy zgodnie z jej nauką, ale teraz Matce wyrywa się serce, upuszcza się jej krew wyszarpując cenne minerały. Matka Ziemia słabnie i cierpi, ponieważ ludzie niszczą jej organizm. Ziemia jest zagrożona. Kiedy nastąpi jej kres, nastąpi też kres świata.” 

Dużą rolę w życiu codzinnym Indian odgrywają liście koki. Indinie żują je na pobudzienie. Każdy nosi przy sobie woreczek z liścimi, a gdy dwóch się spotka, na znak szacunku, częstują się nimi na wzajem. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni jawnie przyznają, że liście koki bardzo dobrze wpływają na potencję seksualną u mężczyzn. O kokainie – tej która zawsze nam na myśl przychodzi – inaczej pisałam w innym wpisie pt. KOKAINA W DRODZE DO CIUDAD PERDIDA W KOLUMBII.

Kobiety nigdy nie noszą butów – wierzy się, że powinny mieć cały czas styczność z „matka ziemią”, to powoduje, że będą zdrowe i będą rodzić zdrowe dzieci – co jest głównym zadaniem kobiety.

torby i poporoMężczyźni z Sierra Nevada de Santa Marta podtrzymują starą tradycję i noszą przewieszone przez ramię torby. Chłopcy, gdy trochę podrosną, mogą nosić torbę „na  zwykłe rzeczy”.

Po osiągnięciu dojrzałości, mężczyźnie towarzyszą 2 torby. Jedna z nich na liście koki, druga do przechowywania tzw. „poporowypełnionego zmielonym proszkiem z morskich muszli.

Poporo to taka drewniana rzecz, kształtem przypominająca gruszkę., symbolizuje i potwierdza poziom władzy i doświadczenia danego mężczyzn. Od góry jest otwarty jak butelka, przez szyjkę wkłada się do środka drewniany patyk, za pomocą którego można wybrać ziarenka zmielonego proszku, który wzbogaca smak żutych liści koki. I tu uwaga: zebrana na patyku ślina ocierana jest o powierzchnię poporo (w jej górnej części).

poporo jak wygląda późniejPrzez lata dzięki temu wokół szyjki tworzy się pierścień z osadzonego proszku i to on właśnie świadczy o autorytecie mężczyzny.

Indianie żyją według własnych zasad, kultywowanych od wieków. Niestety rzeczywistość ich otaczająca wkracza z butami coraz bardziej w ich życie.

Kilka fotek z odwiedzonego miejsca (na szczęście miałyśmy ze sobą lizaki):

 

Jak się tam dostać

Hmm…. tu zbyt dużo nie mogę powiedzieć. W mieście Santa Marta pytajcie o przewodników do Ciudad Perdida :-). Sami nie zapuszczajcie się wgłąb gór!


W tym temacie polecam Wam ciekawą książkę, napisaną przez Arkadego Fidlera, pt. Gujana. Spotkałem szczęśliwych Indian.

Arkady Fidler Gujana. Spotkałem szczęśliwych IndianKsiążka powstała co prawda dość dawno, bo 1968 r., ale teraz powstało jej 3 wydanie i nadla jest książka na czasie.

Jej głównym recenzentem był Wojciech Cejrowski, co dodatkowo gwarantuje to, że bedzie ciekawa.

Książka jest dziełem o podróży. Opisuje nie tylko przyrodę, całkiem dla nas obcą, ale przede wszystkim ludzi – tych których nie znamy: ich zwyczaje, zachowania, zasady i to jak żyją. Polecam każdemu, kto chce się przenieść do innego świata i zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. W trakcie lektury przeniesiecie się w ciepłe miejsca Ameryki Południowej i wyobrazicie sobie smaki, zapachy i otaczające obrazy.

Jeszcze jedna ciekawa pozycja to książka o Indianach z Ameryki Południowej Borysa Malkina, pt. Odchodzący światom Tropem kultur indiańskich i świata przyrody Ameryki Południowej.

Borys Malkin Odchodzący światom Tropem kultur indiańskich i świata przyrody Ameryki PołudniowejKsiążka napisana została przez Malikina na podstawie odbytych przez niego 12 południowoamerykańskich wypraw w zakątki, do których turyści, a nawet ekipy filmowe nie docierają. Niestety w większości opisywane w ksiące światy przeszły już do historii – tym bardziej warto ją przeczytać.

Powiedziałabym, że to taki dokument epoki, w którym ogromna wiedza i 40letnie doświadczenie badawcze Borysa Malkina, w połączeniu z dynamicznym tokiem świetnie prowadzonej narracji, do tego pełnej humoru, przeniesie Was do odległych, barwnie opisanych i dziewiczych miejsc.

O takich miejscach i ludziach już wkrótce tylko będzie można przeczytać w takich właśnie książkach. Opisy i fotografie w niej zawarte to prawdziwy dokument odchodzącej epoki. Polecam!

Podoba Ci się? - Udostępnij :)
  • 20
  •  
  •  
  •  
  •  


Jeśli spodobał Ci się ten wpis - DODAJ się do Newslettera!

Komentarze

  1. Drugi wątek – Ekwador. Tutaj też prośba byś napisała co polecasz 🙂 Chodzą mi po głowie też Wy-y Galapagos. I to do połączenia z Ekwadorem. Tydzień na Galapagos i tydzień w Ekwadorze też byłby dobrą opcją.

    • Hey!
      Nietety w Ekwadorze nie byłam zbyt długo, zaledwie kilka dni, na Galapagos też nie dotarłam, więc nie pomogę. Co mogę powiedzieć to to, że płacimy tam dolarami, transport autobusowy jest dobrze zorganiznowany, szczególnych różnic kulturowych pomiędzy Kolumbią i Ekwadorem nie ma.
      Zacznij od Kolumbii 😉

  2. Witaj! Absolutne WOW 🙂 Gratulacje. Szybko podejmuję turystyczne decyzje i dosłownie dziś zaraziłem się pomysłem na Kolumbię. Tak na szybko chciałbym zapytać o kilka kwestii. Co strona, to inne informacje, a patrząc na to jak Ty spędziłaś czas, to widzę, że nadajemy na tych samych turystycznych falach.
    1. Jakie doświadczenia z poszukiwaniami lotów? Jaka cena jest Twoim zdaniem ceną dobrą i skąd Ty leciałaś?
    2. Jakie miesiące w roku polecasz? Na pewno nie chodzi mi o leżenie na plażach, a o aktywne podróżowanie w dobrym tempie po kraju.
    3. Co polecasz zobaczyc, takie must see. Zaginione miasto do mnie przemawia. Wstępnie patrząc, to pewnie zrobiłbym Bogotę i północ. Medellin, Mompox, Santa Marta + zaginione miasto, Tayrona Park, jakieś fajne plaże, ewentualnie te wyspy na Morzu Karaibskim, Kartagena. Południa już na pewno nie zdążę i może kiedyś połączę z Ekwadorem (Cali, Popayan, Mocoa, Koniec Świata). Ewentualnie Trójkąt Kawowy. Co jeszcze przegapiam, co polecasz? Gdzie najlepiej złapać krajobrazy Andów? Myślę, że nie będę miał niestety więcej niż 2tyg 🙁
    4. Jak najlepiej podróżować po Kolumbii jeśli nie ma się wiele czasu?

    • Jeszcze jedno. Jakiś książkowy przewodnik polecasz?

      • Oj tak zdecydowanie Lonely Planet – najświeższy dla danego rejonu. Przerobiłam różne przewodniki i ten był zawsze niezawodny!

    • Hey! Kolumbia to świetny pomysł!
      ad 1. Loty zdecydowanie z Europy z dolotem z Polski lub dojazdem autokarowym w bardzo niskich cenach (niestety męczące), pojawiają się atrajcyjne oferty, wpadają z 4 razy w roku. Bardzo dobra cena to 1200-1400 zł w obie strony. Wyjątkowo wpadają ceny ok. 1000 zł; więcej o tym jak ich szukać znajdziesz tu >> http://magdagaskar.pl/loty-wyszukac-loty-najnizsze-ceny-bielty-lotnicze/
      ad. 2. Jeśli chodzi o Kolumbię to chyba wszytskie miesiące z wyjątkiem grudnia i stycznia – są tam wtedy długie wakacje i ceny lecą w górę i jest też zdecydowanie więcej podróżujących,
      ad. 3. jeśli chodzi o półnc to tak zadecydowanie: Santa Marta + Cuidad Perdida, Park Tayrona, Cartagena, Pustynia La Guajira. Andy – najlepiej w Sierra Nevada, ale będziesz tam w drodze do CP (z tym, że sama ta wyprawa zajmuje z 4 dni).
      ad 4 – jeśli nie ma się wiele czasu to najlpiej samolotem, można znaleźć tanie loty, ale różnie z terminami; inaczej to oczywiście autobusem – na dłuższych trasach są względnie komfortowe,
      Powodzenia!

  3. Fajne.Interesującym się tym polecam książkę : Pan Samochodzik i człowiek z UFO.

    • HeY KuborPL!
      Czytając Twój komentarz pomyślałam, że wpisałeś go tu omyłkowo. A jednak nie! To ostatnia część z serii „Pan Samochodzik…” i rzecz dzieje się w egzotycznym świecie Ameryki Południowej, amazońskiej dżungli i górach Sierra Nevada właśnie. Dziękuję Ci za tę podpowiedź!
      Gdyby ktoś z Was miał ochotę na tę pozycję książkową znalazłam ją tu: Pan Samochodzik i człowiek z UFO
      Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
Przeczytaj poprzedni wpis:
Los Roques – raj na ziemi czy piekło

Każdy marzy by wybrać się do raju. Pytanie jest jeszcze takie co to jest ten "raj". Mnie zawsze i chyba...

Zamknij