Rozdział I – Kiedy wiesz dokąd chcesz jechać a jednak jedziesz gdzie indziej ;-)

Zawsze byłam, jestem i będę fanką Ameryki Południowej i Karaibów. Byłam tam już kilka razy, a pomimo tego znów czekałam na promocję biletów lotniczych w tamte strony. Nie wiem dlaczego właśnie tam – zastanawiam się nad tym od czasu do czasu. Może to słońce? Ciepło? Mili ludzie? Hmm…. Ale przecież tak jest we wszystkich miejscach, które znajdują się blisko równika. Osobiście uważam, że pozytywne nastawienie do życia, wielkość uśmiechu i przyjazny stosunek do drugiego człowieka rośnie wprost proporcjonalnie ze zmniejszającą się odległością od równika. A jednak, tam u Latynosów jest coś jeszcze. Nie umiem tego cały czas nazwać. Ale to coś ciągnie mnie właśnie tam jak nigdzie indziej.

 

W tym roku (2013) wyjazd zaplanowałam na przełom listopada i grudnia. Zwykle na dłuższe wyjazdy wakacyjne wybieram zimowe miesiąca. W końcu w Polsce też jest fajnie, ale tylko wtedy gdy jest ciepło 😉 Są jeszcze inne zalety wyjazdów zimą: po pierwsze bilety i noclegi są tańsze, a po drugie nie ma tłumów turystów, za którymi (tłumami) nie przepadam.  Czekałam więc, jak zwykle, na atrakcyjnie niską ceną biletów w swoim wymarzonym kierunku. Minął kwiecień i maj, minęło całe lato i nic ciekawego się nie pojawiało. Koło września zaczęłam się martwić, że może nie pojawić się nic ciekawego. Choć to zmartwienie nie było aż tak wielkie, bo ostatecznie świat jest wielki i w wielu innych miejscach jeszcze nie byłam. Umówiłam się z sobą i cudownym K., że jeśli nie będzie nic ciekawego – czytaj taniego lotu w stronę Ameryki Południowej to kupimy bilety tam gdzie akurat będą ciekawe ceny. K. też chciał jechać na zachód;-), ciekawe czemu?

Pod koniec września pokazał się komunikat, że KLM – linie holenderskie będą miały za kilkanaście dni promocję – liczyłam, że właśnie wtedy kupię bilety w dobrej cenie. Niestety, nadszedł oczekiwany dzień, nadeszła północ i okazało się, że promocja jest zupełnie nieciekawa, szczególnie na kierunki, które nas interesowały. Ekwador, Peru i Kolumbia, bo te były dostępne, sprzedawano po ok. 3.000 zł. Uznałam, że to jednak za dużo i warto ten dodatkowy tysiąc złotych wydać gdzie indziej. 2.000 zł to dla mnie górna granica w odlegle strony.

Czekałam więc dalej, choć czasu było już niewiele – zimne dni i listopad zbliżały się wielkimi krokami.

Przeglądając w kolejnych dniach informacje o lotach natknęłam się na ciekawą ofertę lotów na Filipiny, do Manili stolicy tego kraju, z wylotem z miast europejskich, w cenie ok. 1.200-1.300 zł liniami Saudi Arabia. Chwilę się zastanawiałam, sprawdziłam szybko na forach sytuację w tym kraju  (co robię zawsze przed kupieniem biletów) – okazało się, że od listopada zaczyna się pora sucha i kończy się okres związany z tajfunami, porozmawiałam z K. i zdecydowaliśmy się lecieć właśnie tam. Głównie ze względu na cenę oraz fakt, że tam nas jeszcze nie było.

duza-mapa-1024x362

mapa-mała-1024x353

Lot wykupiłam na tresie Mediolan-Manila-Mediolan. Poszukaliśmy dolotu z i do Polski  – okazało się, że tego dnia LOT ma swoją cotygodniową promocję „szalonej środy”.

Ostatecznie bilety z naszego miasta – Poznania, bezpośrednio do Manili kosztowały nas ok. 1.900 zł za osobę. Byłam zadowolona 😉 Wylot za 3 tygodnie! Wylot w niedzielę o 18.00, w Manili będziemy ok. 7 ranu czasu polskiego we wtorek.

Podróż na miesiąc. To z jednej strony długo, dla większości ludzi jak sądzę, którzy nie wyobrażają sobie zostawić swojej pracy na dłużej niż tydzień, z drugiej, i ja tak uważam, miesiąc to bardzo, bardzo krótko. Nim się spostrzeżesz już trzeba wracać. Kto podróżuje ten wie i rozumie dlaczego 😉

Plan lotu i koszty ostatecznie są takie:

  • lecimy  na trasie Poznań – Warszawa do Mediolanu, powrót podobnie Mediolan-Warszawa-Poznań, cena 642 zł/os.
  • z Mediolanu do Riyadh w Arabii, stamtąd do Manili; powrót Manilia-Riyadh-Mediolan, cena 1.261 zł/os.

Łącznie: 1.903 zł/os na trasie Poznań-Manila-Poznań. 

Czy cena była atrakcyjna? Dla mnie bardzo! Nie było dodatkowych kosztów związanych z dojazdem do innego miasta oraz parkowania samochodu na strzeżonym parkingu. Cena znajdowała się poniżej wyznaczonej granicy 2.000 zł!

Dla potrzeb poszukiwania i zakupu biletów lotniczych polecam Wam dwie strony i przeglądarki Flipo.pl oraz eSky.pl. Dla ułatwienia wyszukiwarkę znajdziecie też na prawym pasku strony 😉

A więc lecimy…….. na FILIPINY!!!!

 10518630_347318068749574_8095303705941006452_n

Kolejny wpis:  ROZDZIAŁ II.

Podoba Ci się? - Udostępnij :)
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  


Jeśli spodobał Ci się ten wpis - DODAJ się do Newslettera!

Powiązane tematy

Nie ma jeszcze komentarzy.

Napisz komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress