Los Roques – raj na ziemi czy piekło

Każdy marzy by wybrać się do raju. Pytanie jest jeszcze takie co to jest ten „raj”. Mnie zawsze i chyba nadal raj kojarzy się z błękitną wodą, gorącym powietrzem, słońcem i białym piaskiem. Do tego jeszcze małe, prawie bezludne wysepki.

Wydaje się, że tam świat staje, przestaje pędzić, a życie toczy się w innym wymiarze.

Takich miejsc na ziemi jest, wbrew pozorom, wiele i jak doświadczenie pokazuje nie są zbyt trudno dostępne. Trzeba zapłacić jednak „wpisowe” by się tam dostać.

Los Roques

Los Roques jest jednym z takich miejsc. To archipelag wysp położony ok. 150 km na północ od Caracas w Wenezueli i do tego kraju też należą. W skład Los Roques wchodzi ok. 50 wysp, wysepek i skał. Mówi się o wyspach, że to nienaruszone jeszcze przez człowieka miejsce. Prawda jest niestety, po części, smutna i całkiem inna.

Ale po kolei. O Los Roques dowiedziałam się przypadkiem. Kiedy byłam w Wenezueli znajomy wspomniał mimochodem, że mają tam takie wyspy. Ale „drogo tam” – mówił i „trudno się tam dostać”. „Nie ma co zawracać sobie głowy” – dodał.

Pogooglałam i…. jak zobaczyłam zdjęcia z tego miejsca postanowiłam się tam, mimo wszystkich przeciwności, dostać. Wyobraź sobie, że, pomimo, że to tak blisko od stałego lądu, w zasadzie jedyna droga żeby się tam dotrzeć, to droga lotnicza. Można popłynąć tam prywatnym jachtem jeśli akurat się tam przepływa, ale nie można takiego jachtu wynająć tylko po to, żeby sie tam dostać (choć i to w oststeczności jest pewnie możliwe, wszystko jest kwestią pieniędzy).

Moje rady i doświadczenia są takie:

  1. lot odbywa się z lotniska w Caracas i innych większych miast w Wenezueli, np. z Meridy,
  2. lotnisko docelowe znajduje się na wyspie El Gran Roque (Wielka Skała :-)), kod lotniska: LRV; lotnisko – to mocno powiedziane – kilometrowy pas, szerokości ok. 25 m,
  3. lotnisko przyjmuje tylko niewielkie samoloty, typu awionetki,
  4. nie ma w zasadzie możliwości, bo przepustowść jest mała, żeby wejść do internetu lub do kasy i tak poprostu kupić sobie bilet na jutro; trzeba go zabukować z dość dużym wyprzedzeniem,
  5. koszty – uwaga – koszty za lot w obie strony to ok. 300 USD, no niestety, raczej nie ma szans na coś tańszego – ale co tam – raz się żyje :-),
  6. noclegi – w przeciwieństwie np. do Malediwów – nie ma obowiązku posiadania rezerwacji noclegu przybywając na wyspę (choć o to pytają); ceny noclegów to istna zmowa – oscylują wszędzie w granicach od ok. 60 usd za dzień za osobę (i więcej!); podpowiem – ja spałam za free, na plaży :-), polecam!
  7. wyżywienie – woda i inne produkty spożywcze są w cenach kosmicznych – na to się przygotujcie!

Najwięcej informacji, nt. lotów, noclegów i innych rzeczy znajdziesz na stronie Los Roques.

Czyli co – raz się żyje, kobyłka u płotu – lecimy z moją niezastąpioną Alą! na 5 cudowanych, wypasionych dni! Na 5 dni, które będą najpiękniejsze w moim życiu i już się pewnie nigdy nie powtórzą! Lecimy!

los roques venezuela

Doznania osobiste

Samolot – taki drogi – wystartował z 3 godzinnym opóźnieniem, ale co tam, warto czekać. Był mały, kilkanaście osób na pokładzie. Miał swoje lata 🙂 45 min i jesteśmy na miejscu. Widoki z samolotu – niezapomniane, potwierdzały, że decyzja była słuszna!

Wysiadamy – już od samego począku było niemiło. Niemili byli panowie z obsługi „lotniska”, niemili byli napotkani po drodze ludzie. Wokół mnóstwo turystów.

Myślę sobie – pewnie tutaj tak jest, na innych wyspach będzie inaczej.

Pomiędzy wyspami można przemieszczać się niewielkiemi łodziami i motorówkami – tu również zmowa cenowa. Nawet do najbliższej wyspy przygotuj kilkadziesiąt dolarów.

A Los Roques – no cóż PRZEPIĘKNE! Było dokładnie tak jak myślałam: błękitna woda, biały piasek, słońce, niewielkie wysepki, piękna, dziewicza natura – bosko.

Co można tam robić, opórcz leżenia na plaży – łowić ryby, zwiedzić wyspy archipelagu, nurkować, uprawiać wszelkie sporty wodne. Ale – na to wszystko potrzeba BARDZO ZASOBNEGO PORTFELA. Jeżeli Cię na to stać nie zastanawiaj się – tylko leć tam – do raju :-). Wtedy – tak przypuszczam – ludzie „miejscowi” będą też inni dla Ciebie.

My z Alą – po 3 dniach przebywania w raju poszłyśmy na „lotnisko” i przebukowałyśmy bilety na pierwszy wolny lot. W Caracas odetchnęłyśmy pełną piersią – mili ludzie, czas płynie powoli, każdy chce Ci pomóc, wszyscy są uśmiechnięci i jest obrzydliwie tanio.

Ta relacja – to mój osobisty odbiór – i to chciałabym podkreślić. Zastanawiam się czemu tak jest. Na wyspach mieszka na stałe ok. 1.500 osób, a w ciągu roku odwiedza je ok. 70.000 turystów non stop – sam możesz sobie wyobrazić, w związku z tym, jak to wygląda. Ci ludzie „miejscowi” mają turystów na okrągło i mają ich zwyczajnie dosyć.

Z ciekawostek – zdziwisz się, ale statystyki wykazują, że ok. 30% turystów na Los Roques to Wenezuelczycy, ok. 20% Amerykanie. Dość spory, choć mniejszy procent to Europejczycy.

Byłeś na Los Roques? Daj znać jakie masz odczucia w komentarzu! Bardzo jestem ciekawa 🙂

Czy pojechałabym tam jeszcze raz? – wiedząc jak tam jest? – zdecydowanie tak!


bankier ubezpieczenie turystycznehotelscombined


Podoba Ci się? - Udostępnij :)
  • 31
  •  
  •  
  •  
  •  


Jeśli spodobał Ci się ten wpis - DODAJ się do Newslettera!

Komentarze

  1. Gdy slychac glosy, ze Singapur to istny raj na ziemi, warto pamietac, ze z raju jeszcze nikt nie wrocil i nie wiemy, czy on w ogole istnieje.

  2. Chciałbym tam polecieć.

Napisz komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
Przeczytaj poprzedni wpis:
Koszty Turcja – rozliczenie – wpis dla ciekawskich

Wiele osób pyta mnie ile kosztował wyjazd do Turcji zorganizowany samemu. Ten wpis poświęcam odpowiedzi na to pytanie (koszty Turcja...

Zamknij