OPALENIE – ZDROWO CZY NIEZDROWO – KREMY, KREMIKI
Szanowne Panie! Panowie też – w końcu też mają skórę!
Wyobraźmy sobie rajską plażę, słońce, ciepło, woda lekko obmywa nasze stopy i dłonie.
Już?
Ok. Trochę pomogę:
Już?
Wyobrażasz sobie?
Nie??
A teraz?:
Otóż, ostatnio dowiedziałam się, że badania pokazują, że kremy z filtrem nie są tak dobre jak powszechnie wiadomo było do tej pory.
Przeciwnie, mogą być bardzo szkodliwe.
Ale od początku.
Opalanie się to inaczej, fachowo mówiąc, eksponowanie skóry na działanie promieni nadfiletowych – ultrafioletowych (naturalnych, słonecznych lub sztucznych, z różnych odmian lamp kwarcowych). Następstwem opalania się może być oparzenie słoneczne i/lub opalenizna.
Obecnie wiadomo, że istnieje ścisły związek między długością i częstością ekspozycji słonecznych, a starzeniem się skóry i częstością występowania raka skóry, tzw. czerniaka, dlatego odradza się długotrwałe opalanie, zwłaszcza nad wodą lub na śniegu, a zaleca się chronienie skóry specjalnymi kremami (z filtrami UV). Paradoksalnie sam krem może być równie szkodliwy jak jego brak!
DLATEGO JA OSOBIŚCIE JESTEM ZWOLENNIKIEM NIE WYSTAWIANIA SIĘ NA SŁOŃCE. ZRESZTĄ LEŻENIE PONAD 3 MIN NA PLAŻY MNIE ZWYCZAJNIE NUDZI 😉
Ale do rzeczy. Nawet nie leżąc na słońcu poddani jesteśmy promieniom słonecznym i chcąc nie chcąc się opalamy.
Badania dowodzą, że pierwsze 20 minut ekspozycji na słońce po aplikacji kosmetyków do opalania to bezpieczny czas dla skóry. W kolejnych minutach krem czy inny specyfik tak głęboko wnika w skórę, że powoduje tworzenie znacznej liczny reaktywnych form tlenu (wolnych rodników). Wiadomo też, że wpływają one negatywnie na wiele narządów naszego ciała, powodując ich starzenie i niszczenie. W grupie substancji, które wzmagają produkcję wolnych rodników, a które zawarte są w kosmetykach do opalania są przede wszystkim tlenek cynku i dwutlenek tytanu.
Ja mam na to taki patent:
(1) Po pierwsze nie leżę plackiem na słońcu!
(2) Po drugie nie stosuję kremów z filtrem.
(3) Po trzecie używam kosmetyków naturalnych – konkretnie z COLWEY’A.
Powiecie – no tak, reklama. Odpowiadam – tak, reklama, ale na prawdę dobrej firmy. Sama wypróbowałam, stosuję i widać efekty! Choć fakt, że wygląda się młodziej to nie tylko zasługa kosmetyków ale i styl życia!
Kto mnie zna, wie, że jestem fanką kosmetyków, a w podróży głównym elementem mojego bagażu są różnego rodzaju kremy i kremiki 😉 One się przydają również do nawiązywania miedzynarodowo-kobiecych stosunków społecznych 😉 Nie raz się przydały! Wierzcie mi, przełamują każde, nawet najbardziej zatwardziałe babsko 😉
Do smarowania na słońce i po słońcu polecam zdecydowanie taki oto krem-balsam. Kto jest nim, i innymi kosmetykami z tej firmy zainteresowany, zapraszam do mailowania magda-m@windowslive.com! Dobre ceny gwarantowane!
13