Rozdział X – Sagada, jaskinie i wiszące trumny (hanging coffins)

Kiedy dojechaliśmy do Sagady pierwsze kroki skierowaliśmy w miejsce gdzie można napić się dobrej kawy. Russel polecił nam dwie knajpy kawowe: Yogurt Cafe i Vincent’s cafe.

Pierwsza nazwa brzmiała sympatycznie – tam poszliśmy. Już od wejścia wydawało mi się, że to bardzo komercyjne miejsce, wielu turystów i żadnych miejscowych. Już mi się nie podobało. To mogło oznaczać dwie rzeczy: będzie tam drożej niż normalnie bo ceny przygotowane są dla turystów oraz, że spotkać tam można tylko turystów, a nie o to nam przecież chodziło 😉 Siedliśmy jednak na chwilę żeby spojrzeć w kartę – wysokie ceny potwierdzone. Spojrzałam do przewodnika i wszystko było jasne ;-), kafejka była tam opisana. Poszliśmy do Vincent’s cafe, o niej nie było słowa w przewodniku.

sagadaVincent’s był dosłownie 20 m dalej, przy głównej alejce prowadzącej w dół, po prawej stronie.

Przywitał nas sympatyczny pan i Filipinka, która przyrządziła pyszną kawę naturalną, podaną w kubku czyli tak jak większość z nas lubi. Mleka jak zwykle nie było 😉 – tylko śmietanka w proszku, ale co tam, dobre i to. To śmieszne, ale Filipińczycy krzywią się na myśl o kawie z mlekiem.

W lokalu byli sami tubylcy 😉 Rozmowa sama się nawiązała, a gdy dowiedzieli się, że przysłał nas Russell, nie było szans na wyjście 😉

Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy o tym miejscu, a przede wszystkim, że koniecznie mamy iść do Echo Valey (dolina echa) i obejrzeć hanging coffins, czyli wiszące trumny.

Bardzo nas zachęcali żeby zostać dłużej i nie wracać dziś do Sabangan 😉 Zaoferowali nocleg, można powiedzieć – zmusili 😉 – w końcu przyjaciele Raussela (i tak to właśnie działa).

Dla zainteresowanych typowe ceny za noclegi w tym miejscu, to 500 peso za nocleg 2 osób w pokoju z łazienką (ok. 35 zł; grudzień 2013).

Sagada

mapa sagadaSagadaDo Sagady trudno się dostać, droga jest kręta, górska i dość niebezpieczna. 

Jednak warto bo można znaleźć tu można piękne krajobrazy, dość leniwą atmosferę i ciekawe atrakcje:

– jaskinie,

– wodospady, 

– trumny na zboczach skał.

Sagada znajduje się dość wysoko, w górach, położenie na wysokości 2 tysięcy metrów. Klimat, dla niektórych jest bardziej przyjemny niż w dole, bo można odpocząć od upałów. Może być jednak deszczowo, a nocami nawet chłodno.

Sagada, opisywana jest jako miejsce najczęstszych spotkań backpackerów. I faktycznie tak jest. To było jedno z tych miejsc gdzie było więcej turystów niż tubylców. Głównie młodzi ludzie.

Samo miasteczko wyglądało też jak specjalnie przygotowane na turystów. Jest tu mnóstwo sklepików z suvenirami, hostele i bary.

Wszystko w takim samym stylu – filipińskim 😉 – małe, brudne i zaśmiecone, z domieszką latynoską w postaci kolorowych malunków.

W sklepach, oprócz pamiątek jak wyroby ręcznie robione w postaci toreb, worków i torebek na szyję, miodu, herbaty i kawy oraz wszelkiego rodzaju win lokalnych, w tym win ryżowych, można było kupić….. używane ubrania i buty. Pani w sklepie, kiedy spytałam, dla pewności, czy to rzeczy używane, powiedziała dokładnie” ‘slightly used’ czyli, że używane ale lekko 😉

Sagada to również, a właściwie przede wszystkim, miasteczko słynne z tego, że otoczone jest skałami, w których znajdują się jaskinie. Jaskinie można zwiedzać, a niektóre są nawet połączono systemem korytarzy. Przedostanie się z jednej do drugiej zajmuje ok. 3-4 godzin.

Miasteczko słynne jest również z tego, że niektórych zmarłych nie chowano na cmentarzu ale wieszano w trumnach, na skałach. Tak, dokładnie tak, trumny wiszą przywiązane lub przyczepione w przeróżny sposób np. na stalowych hakach na wysokich skałach. Początkowo nie bardzo mogłam sobie to wyobrazić, ale kiedy poszliśmy na wycieczkę do Echo Valley wszystko stało się jasne 😉


Polecam przydatne linki – tanie loty, jeszcze bardziej tanie loty – dla wnikliwych, wymiana waluty szybko i tanio na podróże oraz ubezpieczenie w podróży!

flipo

baner_biblia_taniego_latania

walutomatbankier ubezpieczenie turystyczne


Cmentarze, wiszące trumny i jaskinie  

W drodze do Echo Valley, gdzie znajdują się wiszące trumny, napotkaliśmy cmentarz. Niby podobnie do europejskich, a jednak inaczej.

Już w drodze spotkaliśmy groby zmarłych, pochowanych przy drodze leśnej w grobowcach. Takie można spotkać powszechnie na Filipinach.

Cmentarz, położony kawałek dalej, był dość charakterystyczny. Groby malowane są na biało. W innych rejonach spotykaliśmy cmentarze albo podobnie – białe, albo kolorowe. Grobowce malowane były w wesołe kolory, obłożone kolorowymi płytkami ceramicznymi lub zbitymi talerzami.

Te w Sagadzie są białe.

Z informacji, które przekazali nam miejscowi, na cmentarzu chowa się raczej zamożnych ludzi. Tych, których nie było stać na takie miejsce pochówku, ale nie tylko z tych przyczyn, jak się później okazało, chowano w inny sposób – w jaskiniach lub na skałach.

Idąc dalej, prawą stroną za cmentarzem, doszliśmy do Echo Valley, czyli doliny echa. Nazwa wynika z tego, że gdy stanie się w odpowiednim miejscu w górze dość sporej doliny, pośrodku skał i zawoła, to wywołany zostaje efekt echa 😉 Wrażenie jest niesamowite 😉

Przejście doliną echa zajmuje ok. 2-4 godzin. Nie ma żadnych znaków którędy iść, a ścieżek jest wiele. Kto postanowi, tak ja my, pójść tam samemu, musi liczyć się z tym, że można się po prostu zgubić 😉 Jeśli jednak wyjdzie się rano, to jest szansa na znalezienie drogi powrotnej przed wieczorem 😉 Warto spróbować!

Miejsce jest przepiękne – trochę jakby się znaleźć w dżungli.

 

W tym miejscu są też niesamowite rzeczy – wiszące na skałach trumny. Aż ciarki przechodzą kiedy się na nie patrzy i jest obok – można podejść zupełnie blisko. 

Miejscowi wierzą, że zmarłych należy chować w miejscach przewiewnych, żeby dusze mogły swobodnie opuszczać ciała i żeby mogły nadal uczestniczyć w życiu rodziny. Trumny umieszcza się w szczelinach skalnych lub wiesza bezpośrednio na skalnych ścianach. Po rozmowach z tubylcami nie potwierdziłam, że nadal się tak robi.

Kliknij na zdjęcie by je powiększyć.

Czy zwróciliście uwagę, że obok niektórych trumien zawieszone są krzesła? Tubylcy tłumaczą, że to krzesło pochodzi z domu zmarłego. Po ok. 9 dniach – bo przez taki okres po śmierci zmarły przebywa jeszcze w domu, krzesło zawiesza się razem z trumną. Wierzy się, że w tym czasie dusza zmarłego jest w domu by pożegnać się z rodziną i sąsiadami. Światło w domu pali się wówczas cały czas, a przy zmarłym zawsze ktoś jest. Zmarłego od czasu do czasu sadza się właśnie na to krzesło.

Zmarłych chowa się również w jaskiniach. My wybraliśmy się na podbój jaskini zwanej Sugong. Jaskinia, do której dotarliśmy nazywała się Lumiang Burial Cave. Tamtą gdzieś ominęliśmy 😉 Obie są jednak godne polecenia i koniecznie trzeba przynajmniej jedną z nich odwiedzić.

I tu uwagi:

1) nie można do nich wejść samemu, jedynie z przewodnikiem, którego należy zatrudnić jeszcze w centrum Sagady! ale może uda Wam się dołączyć do grupy tuż przed jaskinią 😉

2) koniecznie zabierzcie buty na przebranie i krótkie spodnie – jest tam miejscami sporo wody,

3) warto zabrać latarkę – nie ma tam oświetlenia,

4) ponieważ w jaskiniach jest stosunkowo zimno, zabierzcie cieplejsze ubranie.

Jaskinie są ogromne. Do wejścia prowadzą długie i strome kamienne schody, które później przekształcają się w kamienną ślizgawkę, która dodatkowo jest wilgotna od spadających ze skał kropel wody. Jaskinia położona jest wśród bujnej i zielonej roślinności – obrazki jak z filmów o Indiana Jones 😉

W jaskiniach znajdują się drewniane sarkofagi. Niektóre trumny liczą nawet 500 lat. Jaskinie są bardzo ciekawe ze względów przyrodniczych, bo ukrywają niesamowite skalne twory powstałe latami przez ściekanie wody.

Załączam chętnym filmik nagrany przez jedną z firm, która zatrudnia przewodników. Przy okazji można poćwiczyć angielski z górskich regionów 😉 i tagalog.


 

Wróciliśmy dość późno z wycieczki i było już ciemno. Głodni skierowaliśmy się do centrum w poszukiwaniu poleconej przez Russella knajpy o nazwie Dapayan Restaurant. Znajdziecie ją przy głównym placu gdzie przyjeżdżają autobusy. Barek, bo nie można było nazwać tego miejsca w żaden sposób restauracją, mieści się w piwnicy budynku marketu (to też szumna nazwa jak na to miejsce). Były tam jeszcze 3 podobne bary.

jedzenie filipińskiePolecam Wam tę knajpkę! Nie jest opisana w przewodniku 😉

Pytajcie o Jeda – świetny kucharz 😉

Filipińska kuchnia jest dość prosta i w zasadzie nie ma oryginalnych potraw. Głównymi składnikami posiłku są ryż, ryba lub mięso i warzywa. Nieodłącznym składnikiem przyprawiającym jest mieszanka latynoskich i azjatyckich smaków. Główne to ostre papryczki w occie, sos sojowy i oliwa. Do tego wszytskiego limonka.

Całość obiadu kosztowała nas jakieś 210 peso czyli ok. 14,70 zł za dwie osoby.

 


 

Wcześniejszy wpis z cyklu Filipiny znajdziecie w Rozdziale IX, po strasznie długim tytułem 😉 DROGA DO SAGADY I POWROTNA, CIEKAWOSTKI FILIPIŃSKIE I PIĘKNY ŚWIAT”.

W kolejnym rozdziale zmieniamy klimat z górskiego na nadmorski oraz włosy z czarnych na czerwone 😉 


bankier ubezpieczenie turystycznehotelscombined


Podoba Ci się? - Udostępnij :)
  • 18
  •  
  •  
  •  
  •  


Jeśli spodobał Ci się ten wpis - DODAJ się do Newslettera!

Powiązane tematy

Komentarze

  1. Filipiny to chyba jedno z najwspanialszych miejsc na Ziemi. Kraina tysięcy wysp, dzikich i nieskażonych ręką człowieka. Ludzie cudowni, pomocni i szczerzy, z ogromnymi sercami… Cudowna kraina i taki same wspomnienia… wrócę tam na z pewnością… pozdrawiam…

Napisz komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
Przeczytaj poprzedni wpis:
Międzyrzecki Rejon Umocniony – niemieckie fortyfikacje wojskowe z lat 30tych XX w.

Jeśli ktoś jest fanem militarnych fortyfikacji i umocnień lub po prostu ekstremalnych ekspedycji to Międzyrzecki Rejon Umocniony (Festungsfront Oder-Warthe Bogen) jest...

Zamknij